Czy tylko ja mam problem z odróżnieniem tych wszystkich Japończyków? :D Każdy wygląda
tak samo, a imion nie jestem w stanie nawet powtórzyć :P Też tak macie?
nie...już nie, to kwestia przyzwyczajenia. No i czasem trzeba starać się "widzieć", a nie tylko "patrzeć". Trzeba zwracać uwagę na szczegóły, później rozróżnianie japońskich twarzy samo przyjdzie:)
haah. ^^ No ja zgadzam się z tym, że to jest po prostu kwestia przyzwyczajenia. (; Na początku, też miałam problemy z rozróżnieniem tych aktorów, ale jak się ogląda często takie filmy, to da się przyzwyczaić i rozróżnić. (;
Wiesz, po praktyce w stylu trzy dramy japońskie tygodniowo, to ja potrafię odróżnić np. Shuna Oguri niezależnie od tego czy przefarbuje się na rudo czy czarno, więc wszystko się da ^^ A imiona? Spróbuj sobie coś koreańskiego obejrzeć, tam jest z nimi sto razy gorzej ;P
Tak, zwłaszcza, że Japończycy starają się nie dawać podobnych osób do jednego filmu, a Koreańczycy chyba jeszcze się nie skapnęli w problemie Europejczyków - np seria "Szepczące Korytarze" obfituje w podobnie wyglądające aktorki, dopiero po którejś powtórce filmu zaczynasz odróżniać główną bohaterkę od jednej z jej przyjaciółek (lub wrogów).
najciekawsze jest to, że w sumie Japończycy z białymi, czy czarnymi mają tak samo, też ciężko im się odróżnia. Tzn. wiadomo muszą się zgadzać takie rzeczy jak kolor włosów i skóry i ogólna budowa ciała, wtedy nasze rysy twarzy są dla nich równie nierozpoznawalne.
Zaznaczyłem przecież, że gdy zgadza się kolor włosów to rysy twarzy są dla nich równie nierozpoznawalne.
Masz całkowitą rację, mi tylko chodziło, że u nich to ciężko się z kimkolwiek połapać, a u nas nie da się pomylić np. Kasi Zielińskiej i Marzeny Rogalskiej. To był tylko taki przykład.
No na początku filmu też mam z tym problem, ale z reguły po pewnym czasie zaczynam rozróżniac poszczególne osoby :)